To tylko awaria...
Ilość awarii, z którymi borykała się polska energetyka w pierwszym dniu intensywnych opadów śniegu i deszczu - nie budzi zaskoczenia.
Szczególne warunki pogodowe są czynnikiem obiektywnym i można twierdzić, że w warunkach katastrofy żywiołowej, występowanie awarii jest usprawiedliwione siłą wyższą. Jednak skala i zasięg środowej (14 października b.r.) zapaści energetycznej nie może być tłumaczona tylko niesprzyjającą pogodą. Chociaż, gdyby sięgnąć do starych raportów...
...w sprawie Szczecina
W kwietniu zeszłego roku, na skutek obfitych opadów marznącego deszczu i śniegu nastąpiła awaria linii przesyłowych, powodując black-out w Szczecinie i jego okolicach. Specjalna komisja, powołana do zbadania tego zdarzenia, uznała że: “utrata zasilania w lewobrzeżnej części miasta i jego okolicach spowodowana była wyłącznie warunkami atmosferycznymi, a w zaistniałej sytuacji nie można było ani im zapobiec, ani też ograniczyć ich skutków.” Ekspertyzy w zakresie przyczyn awarii dokonał również Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, wskazując koincydencję niekorzystnych zjawisk atmosferycznych tj. silnych opadów deszczu i śniegu, wysokiej wilgotności powietrza i niskiej temperatury. Sprawa wydawała się przesądzona gdyby nie...
...scenariusz dr. Szweda
Jednym ze źrodeł takiej oceny zdarzenia były tabele rzeczywistej obciążalności, używane do obliczania możliwych do przyłączenia mocy. Wynikało z nich (a były tworzone przez właścicieli infrastruktury), że możliwości przesyłowe linii były mniejsze niż powinny, co wskazywało na ich wyeksploatowanie. Scenariusz całej katastrofy według dr Szweda mógł być więc następujący. Uszkodzenie zużytego izolatora, na którym doszło do zwarcia (temu rzeczywiście sprzyjały panujące warunki), spowodowało zerwanie przewodu fazowego na słupie, co z kolei zaburzyło statykę słupów sąsiednich (pod Szczecinem przewróciło się 17 slupów). Z powodu nagłego wyłączenia jednego przesyłu, wzrosło obciążenie pozostałych pracujących w systemie. Ich przeciążenie spowodowało dalsze awarie i wyłączenia. Na koniec brak odbioru spowodował wyłączenie elektrowni. Scenariusz dr Szweda nosi wszelkie cechy prawdopodobieństwa. Wyłączyć z niego należy uszkodzenia spowodowane przez zwalone drzewa, ale nad jego meritum, czyli rolą zużycia i degradacji eksploatowanych linii należy się zastanowić. Pomoże w tym wycieczka do...
...Muzeum Techniki
W Krajowym Systemie Przesyłowym (KSP) pracuje 236 linii o łącznej dlugości 13 053 km. Są to głównie linie i urządzenia dzialające pod napięciem 220 kV. Spora część z nich została wyprodukowana 30 - 40 lat temu i jest poważnie wyeksploatowana. Aż 80% linii 220 kV ma więcej niż 30 lat, a następne 19% przekroczyło lat 20. Niektóre pochodzą nawet z pierwszej połowy lat pięćdziesiątych. Siłą rzeczy ich stan daleki jest od doskonałości, a rozwiązania techniczne nie spełniają współczesnych wymagań. Modernizacja istniejących linii jest konieczna, ale modernizacja to po prostu budowa nowej linii.
Według prognozy rozwoju sieci przesyłowej do roku 2025 zostanie wybudowane 3000 km linii 400 kV, natomiast długość linii 220 kV zmniejszy się o 1500 km, a ich zdolność przesyłowa zostanie podwyższona na odcinku 360 km. Czy to wystarczy dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego? Wątpliwości rodzą się w trakcie obserwacji historii inwestycji energetycznych. Przykładem koronnym może być Warszawski Węzeł Energetyczny. Tu realizacja wielkich zamierzeń utknęła beznadziejnie, szczególnie w strefie południowej. Kolejne koncepcje, jak na przyklad linia 400 kV Miłosna-Julianów-Piaseczno-Ołtarzew, poszły do kosza m.in. z powodu kolizji z istniejącą zabudową. Podczas VI Forum Energetycznego, które odbyło się 16 października w Warszawie, ponowiony został postulat, aby budowę linii niższych napięć prowadzić razem z inwestycjami drogowymi (np. autostradami). To rzeczywiście mogłoby usunąć problemy lokalizacyjne, tyle że jaka jest kondycja inwestycji w tym zakresie - każdy widzi. Tymczasem...
...idzie nowe
Jest w tej sytuacji również akcent pozytywny. Jeśli już coś będzie zbudowane, to będzie nie tylko nowe, ale i lepsze jakościowo.
Obecnie linie energetyczne wykonywane są zgodnie z wymogami normy PN-EN-50341-1:2005. PSE informuje, że dla niektórych inwestycji przyjmuje się specjalne wymagania, podwyższone w stosunku do wymienionej normy. Zastosowano w nich dwukrotnie większą liczbę słupów tzw. mocnych. W konstrukcjach słupów o ponad 20% podwyższono odporność na ociążenia wiatrem i sadzią oraz, dzięki specjalnym rozwiązaniom, ograniczono ryzyko opadnięcia przewodów fazowych. Można przypuszczać, że gdyby takie słupy stały pod Szczecinem - awaria nie mogłaby mieć miejsca. I nie chodzi tu tylko o Szczecin...
KS 19/10/2009